Matrix, Wong'owie zrobili Jeszcze Hero fighter jako następcę Lf2. O Lf3 niczego nie słyszałem bo lf nie przynosi żadnego zysku twórcom :v Było jeszcze LFO ale cheaterzy uniemożliwili rozgry
Pytanko mam Polacy zrobili lf3 Gdzieś w grze o ile pamiętam był kontakt do nich Pamiętam numer gg ale offline długo. Ciekawi mnie co u twórców Bo chyba już ponad 30 lat mają haha
Piszę do Was w temacie, o którym na co dzień może staramy się nie myśleć, ale i tak proszę Was o chwilę uwagi i powagi.
Z przykrością informuję, że 29 grudnia 2018 zmarł Walsemore - długoletni użytkownik LFPC, jeden z filarów tej społeczności, dla większości z nas po prostu kumpel z forum lub z gry. Człowiek niesamowicie wytrwały, z wizją której większości z nas brakuje. Gość, który zostawił nam jedyną realnie wydaną powieść w uniwersum LF2 - Powrót (która przez wiele lat była jego dumą i klątwą jednocześnie).
Nie będę tutaj pisać peanów pochwalnych. Chodzi o to, żebyście zapamiętali, że był taki ziomek, który przeznaczył masę zaangażowania w budowanie naszego małego światka. Myślę, że należy mu się przynajmniej ostatnie pożegnanie w miejscu, na którym mu zawsze zależało.
Pogrzeb odbędzie się za 3 dni. Żeby nie ingerować w prywatność jego rodziny, proszę o kontakt prywatny na FB wszystkich, którzy chcieliby wziąć udział w ostatniej ceremonii. Bo mimo wszystko dla paru z nas na pewno był kimś więcej niż tylko użytkownikiem LFPC.
Czuję się zobligowany napisać kilka słów od siebie.
Walsa nie znałem osobiście, chociaż kilkakrotnie podejmowaliśmy próby umówienia się na piwo. Nie mniej bardzo ceniłem go za inteligencję- zarówno w grze, jak i w tym jakim był człowiekiem.
Wals pomagał mi przy organizacji wielu eventów na stronie. W pewnym momencie nawet samodzielnie podtrzymywał stronę tylko jako redaktor.
Również dawał mi porady przy pisaniu opowiadania, które dzięki niemu na szczęście ujrzało światło dzienne tylko w postaci jednego rozdziału.
Walsa zapamiętam głównie z kilku rzeczy:
- z pamiętnego pojedynku z Darkiem Freeze vs Deep
- z "naskoku z Mieczem ala Wals" jak nazwał to profesor Dark
- z wydanych przez niego książek Wzejście oraz Powrót
Wiem też, że Wals regularnie zaglądał na stronę. Robił to jeszcze w grudniu. Wielka szkoda, że nie będzie tego robił nadal.
Smutno bardzo, początkowo miałem nadzieję, że to jakiś troll, bo wydawało mi się, że jeszcze kilka dni temu skomentował opowiadanie Asa, ale data ostatniej aktywności na jego koncie by się zgadzała...
Wow. Jestem trochę w szoku po zobaczeniu tego newsa, bo Walsemore niesie ze sobą wiele wspomnień związanych z polskim lf2.
Nick Walsemore zobaczyłem pierwszy raz w tym filmiku - https://www.youtube.com/watch?v=h6Ai9mJ7Ngo gdy jeszcze nie zacząłem grać w lf2 online. Był to swoją drogą pierwszy raz, gdy zobaczyłem, że w tą grę można grać na wyższym poziomie. Wals miał swój styl gry, ale nigdy nie był topowym graczem. Najbardziej znałem go od strony tworzenia komiksów na yt które robił w latach 2008-2010. Ostatnie Zagrożenie, Kres Imperium to takie dwie niedokończone sagi komiksowe które współtworzył z Myszonem i o które kiedyś go męczyłem by sprężał dupę z wypuszczaniem nowych odcinków. Potem nawiązał współpracę z Seurakiem (innym, youtubowym twórcą komiksów lf2) i próbowali dokończyć inną sagę tegoż twórcy (tam było więcej episodów, ale gorszej jakości, poza tym Seurak był skrajnym analfabetą). Walsemore przeważnie pisał scenariusze do tych komiksów a ktoś inny robił klatki w programach graficznych.
Pamiętam jeszcze, że prowadził stronę lf2 art (ach i ta popularna wtedy lista polskich stron o lf2 i art center tam wisiało) w której wrzucał owe komiksy z jego kanału yt i publikował różne historie jednorazowe o tematyce lf2 i chyba nawet Powrót tam był wrzucany.
Hmmm, pamiętam jak jakoś w 2009 roku wchodziłem na scenę i to był jakiś okres, gdzie był koniec OPCL wygranego wtedy przez Best Fighters. Drugie było Souls of Redemption, trzecie Immortal Hunters, czwarte Rain Soldiers, piąte Darkness Lords (powstałe na początku 2009), szóste Hell Heroes i siódmym klanem był Dragon Team w którym czołowymi graczami byli Lildian, Walsemore i Dark. Wtedy byłem wolnym strzelcem i jako bezklanowiec lubiłem szperać po stronach innych klanów i tam na forum DT pierwszy raz znalazłem gg Walsemore, by z nim zagrać zaintrygowany filmikiem 'Walsemore vs YBanan' i to był jeden z pierwszych moich starć z poważniejszym lf2. Weszliśmy na hamachi, na serwer klanowy Dragon Arena (Tak! Wtedy były nawet klanowe serwery hamachi) i zmierzyłem się z wtedy w moim odczuciu kultowym Freezem Walsemora. Graliśmy parę rund, Walsemore poczynił mi parę uwag i zarzucał mi lekkie PP. Jako świeżak byłem wtedy zawziętym grajkiem i liczyłem punkty w każdej walce, nawet jeśli była to towarzyska gra (ale wtedy dla mnie potyczka 4fun miała więcej emocji niż dziś miałby finał OPC). Przegrałem 3:6 ale byłem dumny, że osiągnąłem taki wynik z gościem afiszującym się na You tube swoim dobrym poziomem. Koledzy w moim gimnazjum nawet kojarzyli ten filmik
Smoki miały wtedy na papierze mocny skład a w dyskusjach i przepychankach słownych na forum BF sądzono, że zajmą conajmniej 5 miejsce. Ale cóż, rozczarowali wszystkich i wylądowali na ostatnim siódmym a klan spotkał potem kryzys. Wyników nie pamiętam i nie obserwowałem wtedy samych poczynań na OPCL, ale czytałem ze stron i forów jak z otwartej księgi wertując wcześniejsze posty.
Potem gdy już grałem online jako wolny elektron i kręciłem się bezpańsko po tych niszowych stronach klanowych i nooo Dragon Team wtedy się rozpadał, więc Walsemore będący wtedy vice liderem szukał nowych ludzi i chciał mnie przyjąć do DT, ale nie dlatego że dobrze grałem (bo na tamte czasy było ze 20 zenków na moim poziomie) tylko po prostu Smoki na gwałt potrzebowały przypływu ludzi by móc stwarzać konkurencję dla podobnie grających Hell Heroes i Darkness Lords. Ostatecznie nie doszedłem do klanu, bo zarówno Wals jak i reszta nie wykazywali większej energiczności do prowadzenia tej drużyny i po prostu wszystko się jakoś tak przedawniło. Ale dla mnie wówczas sama perspektywa gry wśród Dragonów była pięknym snem i szczytem marzeń. Na stronie DT również były komiksy i był komiks tworzony przez ówczesnego lidera klanu - Lildiana (taki średni gracz, grał parę lat później w SoR pod nickiem MrGekon). Ten drobny projekt nosił mało oryginalną nazwę 'Komiks Lildiana'. Po paru latach Walsemore bardzo chciał kontynuować komiks i robił go ze mną na zasadzie takiej że on jak zwykle pisał scenki, dialogi i didaskalia a ja realizowałem to w programie graficznym. Komiks troszkę zyskał na jakości, ale przez brak większego zaangażowania z mojej strony (bo Walsemore wysyłał mi na mailu kolejne scenariusze, jak tera patrzę, to w poczcie mam jeszcze z 10 epizodów do zrealizowania, ićpanwhói ) i projekt poszedł w niepamięć.
W sumie Walsemore jak na ironię kojarzył mi się z kimś, kto większości swoich prac nie kończył mówię tutaj o komiksach głównie z jutuba (chociaż przy mojej współpracy z nim to raczej ja olałem) ale napisał ten Powrót i Wzejście, czytałem tylko trochę Powrotu jak był jeszcze na stronie (i przez mgłę pamiętam że stanąłem na tym, że herosi walczyli z Justinem który okazał się być śmiertelnym zagrożeniem). Swoją drogą jakoś ostatnio wraz z pojawieniem się Walsa na lf2.pl miałem chrapkę na kupno Powrotu i Wzejścia heh. Były śmieszne opowieści typu Warszawska Prohibicja albo 1050 kolesiostwa inspirowana sytuacją na polskiej scenie. No i Dobry Julian, który mi się nie podobał. Nie utrzymywałem z Walsem stałego kontaktu, nie znałem go osobiście po prostu czasem nasze drogi się stykały no i trochę walk stoczyliśmy na większych turniejach. Bardziej w pamięci utknęły mi te starsze czasy bo potem był już mniej aktywny. Ale generalnie granie samo w sobie nie jest rzeczą przez którą go kojarzyłem. Robił te komiksy, na stronie zawsze miał kulturę, dało się poznać jego styl pisania i prowadzenie się jako taki potulny gość z umiejętnościami literackimi. Nie wywyższał się a jednak był postacią kontrowersyjną i nieoczywistą bo był kolebką sztuki o lf2. Wiadomo, każdego z nas kiedyś czeka koniec i trzeba patrzeć w przyszłość lecz jak przeczytałem tego newsa to mnie wzięło na wspomnienia i sentymenty bo jednak jakąś częścią mojej przygody był i szkoda że nie zobaczę już więcej frazy 'Ja! Walsemore!' na portalach lf2. Nie wiem co napisać, przede wszystkim szkoda człowieka i dzięki Wals, że byłeś, joł!
Nie spodziewałem się takiej informacji zaglądając tutaj na stronę. Taki młody człowiek, pełen pasji umiera z dnia na dzień. Jedyne co można teraz zrobić, to po prostu się za niego pomodlić. Zdążyłem nabyć jego książkę, tym bardziej będę sięgał do niej z sentymentem. Spoczywaj w pokoju Wals.
O rany. Dziś dopiero zobaczyłem tę informację i smutno whói. Tragedia ogromna gdy ktoś tak młody umiera.
Patrząc z perspektywy lf'owej, to był to niewątpliwie pasjonat tej gry i całej reszty z nią związanej. Widać było też, że zżył się ze społecznością. Na scenie był od ponad 10 lat i zawsze wchodził od czasu do czasu zobaczyć co słychać, a nie tak dawno grał przecież regularnie.
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą oceniać zawartość strony Zaloguj się lub zarejestruj, żeby móc zagłosować.
Brak ocen. Może czas dodać swoją?
Cookie Control - Little Fighter Polish Center wykorzystuje cookies do przechowywania informacji na twoim komputerze.
Kliknij przycisk Akceptuj Cookies, aby zaakceptować Cookies.