Gri polecił założenie oddzielnego tematu, dlatego go tworzę. Dzielcie się swoimi doświadczenia odnośnie OOBE, LD itp. Ja niestety jeszcze czegoś podobnego nie doświadczyłem, ale mam zamiar ćwiczyć od dziś
Ćwiczę od jakiegoś czasu. Ściągnąłem sobie nawet paczkę Hemi-Sync z utworami w formacie #FLAC i mam nadzieję, że w końcu się kiedyś tam uda, aczkolwiek powiem, że zaniedbuję ćwiczenia i za dużo wymagam. Bez ćwiczenia LD chcę od razu osiągnąć OBE.
Jakbyś Gri się tu wypowiedział, byłoby fajnie. LD już opisywałeś, ale nie pamiętam czy OBE też doświadczyłeś.
W wakacje przeczytałem książkę Roberta Monroe - Podróże poza ciałem oraz przeglądałem niektóre fragmenty dwóch innych książek - Dalekie podróże i Najdalsza podróż tego samego autora. Powiem szczerze, że ideologie które przedstawia zwłaszcza w 3 książce są dla mnie nie do pojęcia i to mnie trochę odrzuciło, ale będę próbował
Jest późno i będę szedł spać. Dlatego na razie troszkę krócej.
Caesar - o LD racja już się napisałem sporo, także większość wiesz. Natomiast w oobe po prostu nie wierzę, więc tego nie ćwiczę
Ciekawostka: nikt nigdy nie udowodnił istnienia oobe (LD jest udowodnione). Mimo całego instytutu Monroe nie udało im się tego udowodnić. Kiedyś pewna firma zaproponowała nawet, że da wysoką nagrodę pieniężną za udowodnienie, że OBE istnieje w takiej postaci jak je opisują Ci co doświadczyli. Żeby zdobyć nagrodę trzeba było przejść prosty test. Osoba przechodząca test szła spać do jednego pokoju, a w drugim była umieszczona kartka z jakimś tam napisem. Osoba ta miała po przebudzeniu się powiedzieć co było na tej kartce napisane. Oczywiście nikomu się to nie udało.
A według tego, co opisuje sam Monroe i reszta ekspertów od OBE powinno to być możliwe do wykonania.
Chociaż przyznam się, że kiedyś w to wierzyłem, ale poczytałem trochę o tym i jakoś nie wydaje mi się to możliwe, a przynajmniej nie w takiej postaci jak to opisują.
Aaa tak po za tym, to ja jestem za LD, to jest coś genialnego. Jak już się człowiek nacieszy jakimiś super zdolnościami, lataniem, narucha się z jakimiś gwiazdami (jeśli na to ma ochotę) i cała ta reszta to można nawet próbować 'pogadać' ze swoją świadomością, spotkać się z własnym opiekunem (takim wiecie, specjalnym Każdy ma własnego ) itd. Właśnie ostatnio wracam do LD, żeby się tym zająć.
Tak właściwie wziąłem się na porządnie już jakiś czas temu i jak na razie 2 LD, ale zaczynam właściwie od początku : S
Edytowane przez Gri dnia 10-09-2011 00:05:43
No no, ja z opowieści ludzi, którzy twierdzili, że mieli OOBE wywnioskowałem, że to o czym mówią, to nic innego jak LD. Zniechęciłeś mnie ;D. Choć LD w sumie też fajna sprawa. Z jakich metod do uzyskania LD korzystałeś? I czy to, co widziałeś i robiłeś w tym świadomym śnie było tak realne, jak to opisują inni ?
Edytowane przez Mefju dnia 10-09-2011 09:02:10
@Gri. Monroe w swojej pierwszej książce właśnie opisywał podobną sytuację. Jego żona napisała mu kartkę, a on podczas "snu" zobaczył co było tam napisane. Mało tego, podobno kiedyś podczas OBE pomyślał o znajomej i pojawił się koło nie, następnie ją uszczypnął. Potem napisała ona do niego list, że miała takie dziwne uczucie, jakby ktoś ją uszczypnął i ma nawet ślad i pytała czy to on (bo wiedziała, że on prowadzi takie eksperymenty).
Monroe pisał w swoich książkach tak niestworzone rzeczy, że też właśnie przestałem w to wierzyć. Jego zdaniem istnieją 3 światy.
Pierwszy to taki normalny, jak nasz, w którym jesteśmy ciałem astralnym. Drugi to już zupełnie inny świat, w którym istnieje ciemność i różne istoty nieznane człowiekowi, ale najbardziej nie mogłem uwierzyć w 3 świat - taki, w którym każdy z nas ma jakieś swoje alter ego. Monroe podobno wcielił się w jakiegoś tam gościa i zawsze wcielał się w tego samego, gdy przechodził do 3 świata. Opisywał, że ludzie tam noszą dziwne szaty, jeżdżą samochodami, które są 2 razy szersze od naszych, a raz na jakiś czas kładą się jakby robili mostek i wyginają głowy w bok, bo po ich brzuchach przechodzi ich Pan i nie mogą na niego patrzeć. I podobno gdy był raz w tym świecie sam Monroe, to też doświadczył tego i strasznie się bał, żeby ten Pan nie wykrył kim Robert jest naprawdę.
To już dało mi do zrozumienia, że to raczej bzdura, ale no... Żeby tyle kłamstw umieścić w książce... To i tak nic. Monroe rozmawiał z Bogiem, różnymi istotami z innych planet, uczył się zmieniać kształt swojego astralnego ciała, mógł podróżować w czasie i po planetach... ehh : D
Caesar - no właśnie ; D Jak dla mnie Monroe może i nawet nie kłamał, ale to wszystko działo się w jego mózgu, sam sobie ten alternatywny świat wymyślił i po prostu wchodził w LD, przenosił się niby do tamtego świata i tracił możliwość kontroli nad snem ;S
Albo inna możliwość: po prostu świetnie się bawił wymyślając takie rzeczy ; D Ten motyw z robieniem mostka jest po prostu niesamowity : DDDD
Mefju - wszystko jest tak realne jak w normalnym świecie. Tylko jedna sprawa: gdy np. nigdy nie byłeś postrzelony, a w LD postanowisz sobie strzelić w brzuch, to mózg sam będzie musiał wymyślić jak to powinno się odczuwać. Nie koniecznie będzie to takie samo uczucie, jakbyś naprawdę był postrzelony w realnym świecie. Natomiast gdybyś miał kiedyś nieprzyjemność zostać postrzelonym, to we śnie odczujesz to tak samo. Podobnie sprawa się ma gdy np. skaczesz we śnie ze spadochronem a nigdy tego nie robiłeś itd. itd.
Caesar raz jeszcze: zmieniał kształt swojego ciała astralnego, pf! Ja w LD lubię zamieniać się w muchę, jest zabawa ;D Lata się tak śmiesznie, tak 'trzęsie' Cię w każdą stronę ; D
EDIT:
A, metody. Podstawą jest dziennik snów, który jednak wymaga od Ciebie trochę pracy. Po prostu musisz zapisywać swoje sny, codziennie. Cokolwiek pamiętasz, zapisujesz. Trochę to czasu zajmuje. To daje Ci pewną świadomość we śnie, jakby bardziej zwracasz na wszystko uwagę. Później ja wychwytywałem we śnie elementy, które często mi się we śnie powtarzają, a w realnym życiu się nie zdarzają. Np. kiedyś nosiłem aparat na zęby, taki zdejmowany. Ale nosiłem go tylko w nocy, gdy szedłem spać, a często śniło mi się, że rozmawiam z kimś i nagle czuję, że mam aparat na zębach. Albo często mi się śni, że nie mogę wyjść pod jakąś górkę, pod którą normalnie wychodzę bez problemu. Albo, że niektóre przedmioty są niesamowicie ciężkie. We śnie też nie potrafię za bardzo grać na gitarze tego co potrafię zagrać bez problemów. Gdy słucham we śnie muzyki, często słowa są inne, albo nawet melodia piosenek, które znam. Jest jeszcze tego całkiem sporo. Wszystkie takie elementy sobie wypisuje. Następnym razem, gdy mi się to śni i pojawia się to pytanie 'cholera, co jest grane?' to bardzo często orientuje się, że jest to sen. Wtedy robię prosty test rzeczywistości: zatykam nos, zamykam usta i próbuję oddychać. Jeśli mi się udaje, to oznacza, że śnię. Czasem dla pewności jeszcze sobie skaczę do góry jak najwyżej potrafię. Jak skoczę na kilka metrów, to sprawa jest jasna ; D
Oprócz tego pomaga po prostu myślenie o LD. Myślisz o tym w dzień, że chciałbyś je dziś mieć. Przed snem czytasz swój dziennik snów. Powtarzasz sobie kilka razy coś w stylu "dzisiaj będę śnił i będę świadomy tego, że śnię. Będę miał LD, będę miał kontrolę nad swoim snem" czy coś w tym stylu, ważny jest sens. Staraj się zasnąć z myślą, że będziesz miał LD.
No i nie zniechęcaj się za szybko : )
Edytowane przez Gri dnia 10-09-2011 13:38:21
Wg mnie najlepszą metodą LD jest medytacja, trudno ją osiągnąć ale daje niesamowite efekty. A co do OOBE to ogólnie jest takei coś przynajmniej w moim mniemaniu, ale o jakichkolwiek podróżach międzyplanetarnych nie ma mowy. W sumie to ja nadjalej się oddaliłem ze 10km od domu. Dalej nie dałem rady, jakaś taka blokada w umysle czy coś. Dodam jeszcze że OOBE jest bardzo łatwo pomylić ze snem, trzbe się wystrzagać, podcas LD testy rzeczywistości działają a podczas podróży astralnej nie.
Troszkę wstyd, bo próbuje od końca czerwca i nic. Jak mówi Gri, nie zniechęcać się! Ja już próbuję to tyle czasu, że nie przyjmuje do wiadomości, że nigdy mi się nie uda.
Teraz brat wyjeżdża na studia, więc będę miał pokój sam dla siebie. Uda się : )
Mi od zapisywania snów do pierszego LD minął z 1,5 miesiące, natomiast z autohopnozą po powrocie do tego jakiś tydzień. Ale sama nauka autohipnozy to mi jakieś 3 miesiące na tym zeszły.
Hej, no wiadomo, że jak ktoś się nauczy medytować, autohipnozy i całej reszty to raz-dwa w LD wejdzie. I to nawet bez chwilowej utraty świadomości po zaśnięciu, tylko od razu będzie śnił świadomy sen (tzw. WILD ;P Tylko nie pamiętam rozwinięcia skrótu : D). Tylko, że nauczyć się dobrze medytować jest trudniej. A Ty jesteś dobry jak Ci się w 3 miesiące udało autohipnozę opanować.
Ja miałem trochę łatwiej bo miałem kilka LD w dzieciństwie i może mi to trochę ułatwiło sprawę. Tylko, że w dzieciństwie nie wiedziałem, że to się tak nazywa. I ogólnie zawsze od razu się budziłem, bo chciałem. LD miałem wtedy w sytuacjach stresowych, gdy śniło mi się coś albo strasznego, albo coś, co bardzo mnie stresowało itd. To wtedy rozkminiałem co jest nie tak i udało mi się kilka razy skapnąć, że to sen. I od razu się budziłem, bo nie chciałem tego dalej śnić.
Potem sobie to przypomniałem (po latach), poczytałem i zacząłem ćwiczyć. Najpierw ćwiczyłem nie regularnie, bez dziennika snów i nie było w ogóle żadnych lepszych efektów.
Potem założyłem dziennik snów i po jakiś 2, może 3 tygodniach miałem pierwsze LD. Drugie miałem chyba na następny dzień, czy tam dwa dni po pierwszym. A potem przez ponad tydzień znowu nic, a później już jakoś szło i w miarę często miałem ; )
A tak w ogóle, to zapisywanie snów ma też tę zaletę, że to bardzo fajnie sobie poczytać swoje sny : D można się pośmiać czasem : )
Aha! Kładźcie się wcześniej spać. LD ma się zazwyczaj już po kilku godzinach snu. A jak macie wstać np. o 6, a położycie się o 1 to na 95% LD nie będziecie mieli.
Gri-Gri napisał/a:
Ja miałem trochę łatwiej bo miałem kilka LD w dzieciństwie i może mi to trochę ułatwiło sprawę. Tylko, że w dzieciństwie nie wiedziałem, że to się tak nazywa. I ogólnie zawsze od razu się budziłem, bo chciałem. LD miałem wtedy w sytuacjach stresowych, gdy śniło mi się coś albo strasznego, albo coś, co bardzo mnie stresowało itd. To wtedy rozkminiałem co jest nie tak i udało mi się kilka razy skapnąć, że to sen. I od razu się budziłem, bo nie chciałem tego dalej śnić.
Miałem podobne doświadczenia w dzieciństwie, skoro to może pomóc, to bardzo mnie to cieszy . No ale dobra. Dziennik snów utworzony - od jutra zaczynam zapisywanie. Mam nadzieję, że mi się uda, bo mega napalony na to jestem Edytowane przez Mefju dnia 10-09-2011 17:25:15
@Gri,
Jak to jest z tymi testami rzeczywistości? Czy muszę robić je w czasie dnia? Czytałem, że tak, aż wejdzie mi to w nawyk i zacznę je robić w snach. Trochę dziwne jest robienie tr ze świadomością, że i tak to nie jest sen.
Tak, robisz to w czasie dnia. Faktycznie, może się to wydawać dziwne, ale w czasie snu również wydaje Ci się, że to nie jest sen. Testy rzeczywistości albo możesz robić np. co godzinę, albo załóżmy za każdym razem, gdy wchodzisz do jakiegoś budynku, albo np. za każdym razem jak patrzysz na zegarek lub telefon. Albo możesz połączyć obie metody ;P Z tym, że wtedy staje się już to trochę uciążliwe ;S
Odświeżę trochę temat ;p.
Zobaczcie co znalazłem, chodząc po wiedzabezuzyteczna.pl:
Michał Wiewióra · Najbardziej aktywny komentator
Arek Janiszewski Wszedłem w OOBE poprzez świadomy paraliż senny(okropne doświadczenie) wyturlałem się z ciała i nagle spostrzegłem, że nie jest to LD. Wiem, że myślę normalnie i tak dalej, ale nie mogę nic materializować ani nic, wszystko wyglądało tak jak w normalnym świecie. Różnica była taka, że wszystko wdziałem jakby przez niebieskawą mgłę. Ogarnąłem, że jestem w OOBE i pomyślałem, że chciałbym się znaleźć na rynku w Krakowie. Tak się stało. Widziałem normalnych ludzi(oni mnie oczywiście nie widzieli) widziałem jednak także jakieś dziwne cieniste postacie, dosłownie stworzone z cienia. Miałem wrażenie, że mnie zasysają. Wraz z tym coraz mniej chciało mi się wracać do ciała. W pewnym momencie zobaczyłem, że jestem otoczony przez te istoty. Coś mnie tknęło i pomyślałem o powrocie do pokoju gdzie było moje ciało. Wciąż przestraszony położyłem się w miejscu swojego ciała i w myślach błagałem by się ocknąć. Tak się stało. Straszne doświadczenie.
Hmm... bawiłem się w podobne rzeczy stosunkowo niedawno. Chodzi mi tutaj o medytację. Z początku w to nie wierzyłem, ale jak sam się przekonałem, to nawet mi się to spodobało Spoglądanie w głąb swojego umysłu to bardzo ciekawa sprawa. Można dogłębnie się 'ponamyślać' nad różnymi sprawami wewnętrznymi.
Co do OOBE, czyli eksterioryzacji, osoba, której udało się dojść do takiego stanu, widzi świat trochę inaczej - chodzi mi tutaj tą "niebieskawą mgłę", o której wspomina Janiszewski. Taki obraz pokazywany jest na tzw. fotografii kirlianowskiej. Przeraźliwie wyglądają takie fotografie.
To nie Janiszewski, tylko Wiewióra. Wiewióra napisał odpowiedź do Janiszewskiego, który go zapytał, co tam widział. Tam powinno być "@Arek Janiszewski", to by było jaśniej wtedy.
Najciekawszy jest ten motyw z rynkiem, bo OK, może przeniósł się tam tylko "w wyobraźni" (choć podobno to dzieje się naprawdę), ale skąd w takim razie "wyobraźnia" jego wpadłaby na pomysł stworzenia tych cienistych postaci? To wg. mnie jest dowód na to, że to się działo naprawdę. Zauważ, że on napisał, że im dłużej tam przebywał, tym mniej chciało mu się wracać do ciała, czyli to tak, jakby te cienie to były "dementory", czy coś w ten deseń - odbierają chęć do życia . Jazda niezła...
ale skąd w takim razie "wyobraźnia" jego wpadłaby na pomysł stworzenia tych cienistych postaci?
Nigdy nie śniły Ci się jakieś cieniste postacie czy coś w ten deseń?
Czemu wyobraźnia miałaby nie wpaść na pomysł stworzenia czegoś takiego. Wszystko to co w tym cytacie jest tak na maksa 'przewidywalne' ;d
Niebieskawa mgła/poświata i inne takie to jedna z pierwszych rzeczy jaka kojarzy się ludziom ze światem astralnym (czy coś w tym stylu). W filmach często to tak wygląda, w książkach (zwyczajnych, fabularnych) tak to jest opisywane itd.
Cieniste postacie i brak możliwości powrotu do ciała to też jedna z głównych obaw gdy czytamy o OOBE. "A jak nie będę mógł wrócić do ciała, to co wtedy?!"
Upiory, zjawy to wizualizacja własnie różnych strachów u ludzi.
Totalnie mega typowe to wszystko co tam jest napisane.
Już prędzej bym uwierzył w to co pisał Monroe (a Caesar opowiadał w tych postach sprzed 3 lat), bo tam przynajmniej coś oryginalnego wymyślił
OOBE istnieje jako WRAŻENIE opuszczenia ciała. Z rzeczywistością nie ma to nic wspólnego.
Nikt nigdy nie udowodnił OOBE jako faktycznego wyjścia z ciała. (ten z odczytaniem tego co jest napisane na kartce umieszczonej w innym pokoju, który opisywałem wyżej).
(swoją drogą, fundacja Jamesa Randiego oferuje 1mln dolarów za udowodnienie jakiegokolwiek zjawiska paranormalnego (w tym 'wyjścia z ciała', nikt do tej pory jej nie zdobył. U nas też była taka nagroda, nazywała się bodajże Nagrodą Syzyfa).
Cookie Control - Little Fighter Polish Center wykorzystuje cookies do przechowywania informacji na twoim komputerze.
Kliknij przycisk Akceptuj Cookies, aby zaakceptować Cookies.