Little Fighter Polish Center - Forum dyskusyjne: Ostatnio oglądałem/am...
Facebook
Youtube
 Zobacz temat
Little Fighter Polish Center » Rozrywka » Filmy
 Drukuj temat
Ostatnio oglądałem/am...
Gri
No dobra, troszkę trzeba ten dział do życia przywrócić:

Najpierw jedyna nowość jaką obejrzałem:
Niezniszczalni 2 - kurde, dużo lepsze od jedynki! Ja naprawdę się fajnie bawiłem : D Dorastałem oglądając filmy z tymi wszystkimi dziadkami co tam teraz grają (+ kilku niewiele młodszych). W jedynce też ich kilku było (acz mniej) ale brakowało pomysłu na film. W jedynce nie wiedziałem czy jest to na poważnie, czy głównie dla żartu.
Dwójka to już bardzo dobry film w starym stylu. Odwołania do klasyków filmów akcji, kilka pomysłowych 'nieprawdopodobnych' scen, sporo humoru, epickie wejście Norrisa, Schwarzenegger który sam w sobie mnie śmieszy. A testosteron lał się z ekranu : D Generalnie polecam jak ktoś chce poczuć się jak 10 letni dzieciak oglądający filmy akcji z twardzielami : D
A Van Damme zagrał takiego badassa, że to jedna z lepszych jego roli :D Świetna scena jak 'wkopuje' nóż w pierś takiemu tam jednemu (bez spoilera ; D).
Także piątka panie Sylwester, niech pani robi trójkę! ; D

A teraz kilka klasyków jakie ostatnio nadrabiałem:

Lot nad kukułczym gniazdem - generalnie film bardzo dobry, ale miałem trochę złe nastawienie. Oczekiwałem racjonalności, a film jest jedną wielką metaforą. Dlatego w kilku scenach mózg mi krzyczał "ale to przecież nie logiczne!" (pomijając fakt, że akcja filmu dzieje się w zakładzie psychiatrycznym ;d). Ale polecam, jeśli ktoś ma więcej czasu (długi film), chociażby ze względu na świetnego Jacka Nicholsona.

Siedem - kiedyś już to widziałem, ale bardzo dawno temu i sobie odświeżyłem. Generalnie super pomysł na film, wciągające, świetna gra aktorska. Właściwie pewnie nie wiele jest osób co tego nie widziały.

Gran Torino - super! Eastwood rządzi w tym filmie. Utwór końcowy do dziś w pamięci. Oglądało mi się to bardzo, bardzo przyjemnie. Tylko błagam, jeślibyście mieli oglądać, to z napisami!

Z nowszych:

Dziś obejrzałem sobie Jak wytresować smoka. Genialna bajka! Niesamowita animacja, świetny pomysł, ma wszystko co film animowany mieć powinien. W dodatku porażająco dobra muzyka. Idealne do obejrzenia np. z dziewczyną (moja to nawet się wczuła ostro w film :DDD). Ale w każdym razie, zdecydowanie jeden z najlepszych filmów animowanych jakie widziałem (chyba nawet top 3).

A teraz z polskich:
Hydrozagadka - totalny hardcore. Żeby ten film polubić, albo trzeba mieć totalnie zjechane, nienormalne, skrzywione poczucie humoru, albo trzeba się zjarać ; D Film to zupełna abstrakcja. Jest stary (jeszcze czarno-biały), w życiu bym nie pomyślał, że film z tego typu humorem mógł wtedy powstać : d Co do mojej oceny: podczas oglądania filmu prawie się nie śmiałem. Film się skończył, ja zacząłem sobie wspominać poszczególne sceny i miałem bekę niesamowitą ; D Absurdalność po prostu niszczyła. W dodatku tam niemalże każdy tekst nadaje się później do cytowania ; D Nie dziwię się, że film dostał miano kultowego.
Natomiast, na pewno nie jest to film dla wszystkich, niektórzy mogą poczuć, że zmarnowali czas, niektórzy nie uwierzą, że takie coś się może podobać ; D

Ale co tam! Zdejm kapelusz!


No, wystarczy.
Dobra, to teraz może ktoś z Was coś oglądał z powyższych filmów? Wasze oceny?; d

I polecicie jakieś dobre fantasy? : P

Cztery Oskary w jednej kategorii :> Dziękuję :*
 
brejnless
Jak wytresować smoka... <3333333333 JONSI W TYM FILMIE MIAZDZY CZASZKI

http://www.youtube.com/watch?v=oXV2fCimTsE

Avangers ogladalem pare dni temu. Caly film byl jak niesmieszna bajka looney tunes. Nieszmieszne gagi, lipna fabula, skopanie fajnego bohatera jak hulk. DOWIDZENIA

intouchables (nietykalni) boski film oparty na prawdziwej historii. Nic nie pisze, zeby nie spoilerowac ale naprawde fajny film ktory mi duzo uswiadomil na temat inwalidow.

God bless america, dla mnie to taki dzien swira tylko american version. Takie lepsze jak meh ale szalu nie ma. Jak ktos bedzie mial chetke na cos w stylu dnia swira to polecam.

Gran Torino, faktycznie boski film, jak Eastwood zaczal wyzywac chlopaka tej azjatki od "shut up pussy" to nie moglem z beki.
Edytowane przez brejnless dnia 22-09-2012 15:42:16
p0wned?
/Twoja sygna została usunięta na prośbę byłego właściciela/
 
plef
Byłem wczoraj w kinie na "Jesteś Bogiem". Nauczyłem się, by nie chodzić na takie filmy jeśli nie jest się fanem. Średni. Magik był dla mnie irytujący.

Gri, o jakie dokładnie nielogicznoście w "Locie..." ci chodzi?
Nie tylko Nicholson zagrał rewelacyjnie. Ogromnie podobał mi się Danny DeVito, to naprawdę świetny aktor. Aktorka grająca siostrę również stanęła na wysokości zadania. Ja czytalem wcześniej książkę, wiedziałem o czym film będzie, rewelacyjny.

Gran Torino zgadzam się, bardzo dobry film. Jak to powiedział Tomasz Kot, że Clint wokół warczenia glównego bohatera stworzył świetną kreację. ; p
Jestem jego fanem po obejrzeniu westernu "Za garść dolarów". Pierwszej części "trylogii" Sergio Leone. Zagrał tam świetnie, w stylu takiego omg badassa ; p, wkrótcę dorwę dwie następne części.

Niezniszczalni 1 nie podobał mi się. Nie mam ochoty sprawdzać dwójki, może kiedyś.

Kurczę, masa osób mówiła mi o "Nietykalnych", nie mam jakoś ochoty na ten film. ; (

Oglądałem ostatnio komediodramat "Życie jest piękne". Tak w skrócie. II WŚ, rodzinka trafia do obozu koncentracyjnego. Ojciec stara się wszystko obrócić w żart, stara się przekonać syna, że nie są w obozie z przymusu tylko biorą udział w konkursie. W pewnych momentach nie wie się jak zareagować, niby jest śmiesznie, ale również niebezpiecznie. Świetne, ciepłe, familijne kino. : )

Wreszcie obejrzałem "Gladiatora". Arcydzieło na pewno nie, choć fajny klimacik jest i oglądało się przyjemnie. Nie podobała mi się końcówka.

Dobre fantasy? Zacząłem oglądać "Grę o Tron". Książki jakoś nie dorwałem i nie chciało mi się. Świetny serial, "doroślejsze", mroczne fantasy.
"Winter is Coming..." ; D
 
Gri
Co do Lotu to odpiszę wieczorkiem, bo teraz się zbieram.

Co do reszty:

Nietykalnych obejrzyj koniecznie, bo ten film jest po prostu świetny. Naprawdę, totalnie warto.

Życie jest piękne - film bardzo fajny, widziałem. Natomiast nie zgodzę się z tym "Świetne, ciepłe, familijne kino" ; d Chyba, że to taki żarcik był. Ten film mimo całego elementu komedii jest bardzo smutny ( nie licząc początkowych fragmentów ; D Jak wykładał Niemcom jak powinien wyglądać i zachowywać się Niemiec to BAWIŁOMNIETO). Generalnie im dalej w film, to mimo wciąż zabawnego zachowania ojca do śmiechu wcale nie jest ;P


Pieśń lodu i ognia (której pierwszym tomem jest Gra o Tron) przeczytałem, serial obejrzałem : d
Tak poza tematem, książka jest niesamowita, polecam.



EDIT:
Uwaga, spoilery odnośnie filmu Lot nad kukułczym gniazdem.

Przykładowo, scena imprezy w zakładzie. Nicholson (zapomniałem imienia postaci którą grał : P) żegna się już ze wszystkimi, ale jeszcze pozwala swojemu kumplowi przelecieć tę laskę. Ucieczka ma być wraz z Wodzem. Nicholson wcale nie był jakoś totalnie narąbany, bo chodził normalnie, mówił normalnie. Mimo to, siada na krześle i MOMENTALNIE zasypia. Pomijam to, że obudził się przy oknie, a zasnął na krześle. Wódz też jakimś cudem usnął, prawdopodobnie musiał usnąć w tym samym czasie, bo nie obudził Jack'a. Kumpel Nicholsona i ta laska w ogóle nie przejmują się tym, że po seksie mieli wyjść, śpią sobie w najlepsze. Po prostu to jest nierealne. Facet planował ucieczkę i chciał uciec, a mimo to ot tak sobie zasypia. Wódz tak samo, wszyscy w zakładzie wiedzą o tej ucieczce, ale nikt nie budzi Nicholsona, te panienki w ogóle też się nie przejmują, pełna sielanka, zupełnie jakby to nie był, bądźco bądź, zakład karny.

Ale dobra! Scena niewiele później. McMurphy (jednak sprawdziłem jak się ta postać nazywała ;d) ma zestaw kluczy, o których wszyscy zapomnieli. Mimo to postanawia ich użyć w momencie, gdy jest najwięcej strażników i personelu wokół. Ok, może chciał wykorzystać zamieszanie, ale zaczął otwierać okno które było najbardziej na widoku. A przecież w filmie widać, że mógł otworzyć inne okno i wtedy nikt by go nie zauważył, bo wszyscy byli skupieni w jednym miejscu.

Zabieg lobotomii na McMurphym - nie realne. Zabiegu lobotomii nie przeprowadzało się ot tak, nawet dawniej. A McMurphy nie był uważany za chorego psychicznie przez większość lekarzy. Po prostu za usiłowanie zabójstwa nie przeprowadzało się lobotomii (biorąc pod uwagę w jakich okolicznościach do owej próby zabójstwa doszło). W dodatku całkowicie pominięty wątek procesu i takie tam. Ale dobra, akurat to jest jeden z tych mniej nielogicznych fragmentów.

Mogli uciec stamtąd jakkolwiek, ale tego nie robili. Skoro wódz też chciał uciec, to czemu nie spróbował wybić tego okna wcześniej? : P Przecież mógł.

McMurphy mógł też ponownie wykminić coś takiego jak wtedy, gdy ukradł autobus i pojechali na wycieczkę. Generalnie, ucieczka z tego zakładu była bajecznie prosta (z tego co pokazano na filmie), bo i większość pacjentów tam będących wcale uciekać nie chciała.

Tak podsumowując, dla metafory filmu koniecznym było, by McMurphy pozostał w zakładzie, dlatego wszystkie jego ucieczki były nieudane, mimo, że nie miały prawa się nie udać : P
Edytowane przez Gri dnia 24-09-2012 00:39:16

Cztery Oskary w jednej kategorii :> Dziękuję :*
 
plef
Może po prostu wolność jako taka nie jest najważniejsza? ; d Przecież McMurphy wcale nie chciał na początku uciekać. Zobaczył w szpitalu grupę bojących się, nie potrafiących poradzić sobie z życiem normalnych ludzi, a nie psycholi. On sam, był pełen wigoru, pełen takiej nietzscheańskiej woli mocy. ; p Był bandziorem, ale starał się pomóc tym ludziom. Ci ludzie byli tam dobrowolnie, fizycznie więźniami nie byli, w głowach mieli kraty zrobione z własnego strachu.
Myślałem sobie po filmie, że może McMurphy nie uciekł, bo właśnie podświadomie chciał w szpitalu zostać? Sam poczuł się czlowiekiem zbyt słabym, by poradzić sobie w normalnym życiu? Od dziecka walczył i łamał prawo, też nie odnalazł się w świecie.
Tylko Wódz zdrowieje.
Czytając książkę miałem wrażenie, że autor próbuję nam powiedzieć, że nie ma ludzi, których nie dałoby się umieścić w psychiatryku, każdy ma mniejsze lub większe odchyły od "normy".
Taka moja nieudolna interpretacja. Może coś pomieszałem. ; p
Z tą lobotomią to nie wiedziałem.

Masz rację oczywiście, symbolika jest. W tym filmie jest tak jakoś fajnie podana. Oglądałem ostatnio film Bergmanna "Jak w zwierciadle". Symboliki i w ogóle sytuacji "omg ale to głębokie...." jest sporo, ale jednak film nie był dla mnie porywający. "Lot..." po prostu świetnie mi się oglądał.
Edytowane przez plef dnia 24-09-2012 09:48:04
 
Gri
McMurphy nie chciał uciekać tylko do momentu, w którym dowiedział się, że mogą go trzymać w tym zakładzie jak długo zechcą (na basenie się o tym dowiedział). Wiedział, że zadarł sobie z siostrą, która miała głos w tej sprawie, także postanowił uciec.
Wcześniej nie chciał uciekać, bo jego wyrok był na tyle krótki, że mógł na lajcie tam tyle wytrzymać.

Później chciał uciec cały czas. Gdyby tak nie było, po pierwszej próbie, kiedy zrezygnował (powiedzmy wtedy, gdy sobie posnęli wszyscy po imprezie) nie podejmowałby następnej.

Racją jest, że McMurphy widział w nich zwyczajnych ludzi i traktował ich normalnie. Natomiast nie zgodzę się, że McMurphy był zbyt słaby by poradzić sobie w normalnym życiu. On radził sobie w każdej sytuacji, bo zawsze żył po swojemu. McMurphy jest uosobieniem systemu całkowitej wolności. Robisz co Ci się podoba, ale ponosisz tego pełne konsekwencje (jego wyroki). Siostra za to uosabia system przeciwny. Ludzie nie potrafią sobie sami radzić, trzeba "żyć" za nich. Stworzyć im pełny plan życia, od narodzin do śmierci (w filmie - plan dnia). Plan musi być ściśle określony, każda, chociażby najmniejsza zmiana jest niemalże niemożliwa do wprowadzenia, dopóki nie zaakceptuje tego 'osoba wyżej'. Ludzie nie mają żadnego wpływu (głosowanie na temat oglądania meczu baseballu). To władza decyduje o tym, co komu jest potrzebne i ile tego chce (przydzielanie papierosów przez siostrę, każdy musiał mieć po równo, mógł dostać tylko tyle na ile mu siostra pozwoliła). Gdy ktoś się nie zgadza - jest karany przy użyciu siły. Władzę utrzymuje się za wszelką cenę, zastraszając i grożąc (scena pod koniec filmu, gdy siostra znęca się psychicznie nad tym kumplem McMurphy'ego, mówiąc, że powie o całej sytuacji jego matce).
I teraz w takim systemie pojawia się jedna jednostka zupełnie inna, nie akceptująca takich praw, żyjącą w sposób zupełnie wolny. Film pokazuje, że styl życia takiej jednostki wcale nie jest "dobry". Ok, Jack Nicholson budzi sympatię, ale sama postać McMurphy'ego nie jest krystalicznie dobra. Ale film pokazuje pozytywny wpływ takiej jednostki na ludzi kontrolowanych. Ten kumpel McMurphyego przestał się nawet jąkać na jakiś czas (dopóki siostra nie zaczęła się nad nim znęcać). Zarówno jeden system (McMurphy'ego) jak i drugi (siostry) nie są w pełni idealnym wyborem. Oba ponoszą klęskę (McMurphy ginie, a wcześniej zostaje brutalnie zmuszony do podporządkowania się (lobotomia), natomiast siostra widać w jednej z ostatnich scen również musi zmienić swój system, ale tutaj widać pozytywny wpływ McMurphy'ego (chodzi mi o scenę, w której siostra pyta jednego z pacjentów jak tam wizyta u bodajże dentysty i co najważniejsze UŚMIECHA SIĘ do niego życzliwie. W filmie do tej pory tego nie robiła, to jest głównie symbol zmiany)). Sukces odnosi jedynie Wódz, który co prawda podporządkował się systemowi wprowadzonemu przez siostrę, ale w milczeniu się z nim nie zgadzał i w niego nie wierzył (pozostali pacjenci uwierzyli, że są chorzy i nie nadają się do życia w społeczeństwie). McMurphy był dla niego takim bodźcem, który dał mu odwagę.
Można też przypuszczać ( ale to tylko przypuszczenia), że śladem Wodza mogli później pójść następni pacjenci (zaczęli opowiadać sobie legendy o tym, że McMurphy zwiał, a później cieszyli się z tego, że Wódz uciekł). McMurphy jako jednostka wybitna ginie, ale zmienia system myślenia u innych. Wódz zabija McMurphy'ego z dwóch powodów:
- Gdyby inni pacjenci zobaczyli swojego idola w takim stanie, totalnie ubezwłasnowolnionego cały wysiłek McMurphy'ego w zmianę ich myślenia zostałby utracony. To pokazałoby tylko jak kończą Ci co sprzeciwiają się systemowi, jak kończy się to "złudzenie" wolności. Śmierć to co innego, śmierć bardzo często tylko umacnia ideę przez kogoś głoszoną, jeszcze bardziej wywyższa daną jednostkę.
- Drugi powód: Indianie wierzą, że dusza zabitego człowieka wędruje wraz z jego zabójcą. Dlatego Wódz mimo wszystko udał się do Kanady wraz z McMurphym.

A to moja interpretacja ; P Mogłem coś pominąć, może sobie przypomnę ; d
Aha, z tym wnioskiem
nie ma ludzi, których nie dałoby się umieścić w psychiatryku, każdy ma mniejsze lub większe odchyły od "normy".

też się zgadzam, książki nie czytałem, ale film tez to mówi.
Edytowane przez Gri dnia 24-09-2012 13:39:24

Cztery Oskary w jednej kategorii :> Dziękuję :*
 
brejnless
tak
p0wned?
/Twoja sygna została usunięta na prośbę byłego właściciela/
 
plef
McMurphy nie chciał uciekać tylko do momentu, w którym dowiedział się, że mogą go trzymać w tym zakładzie jak długo zechcą (na basenie się o tym dowiedział). Wiedział, że zadarł sobie z siostrą, która miała głos w tej sprawie, także postanowił uciec.
Wcześniej nie chciał uciekać, bo jego wyrok był na tyle krótki, że mógł na lajcie tam tyle wytrzymać.

No racja, zapomniałem o tej rozmowie z Murzynem na basenie.

Scena w której Wódz podnosi umywalkę, którą wcześniej bezskutecznie rwał McMurphy i ucieka miażdży. Przecież mógł wcześniej to zrobić, jednak musiał w to najpierw uwierzyć. W ogóle wiele jest mega scen.

Życie jest piękne - film bardzo fajny, widziałem. Natomiast nie zgodzę się z tym "Świetne, ciepłe, familijne kino" ; d Chyba, że to taki żarcik był. Ten film mimo całego elementu komedii jest bardzo smutny ( nie licząc początkowych fragmentów ; D Jak wykładał Niemcom jak powinien wyglądać i zachowywać się Niemiec to BAWIŁOMNIETO). Generalnie im dalej w film, to mimo wciąż zabawnego zachowania ojca do śmiechu wcale nie jest ;P

Nie wiem, ja po tym filmie nie czułem smutku, jest wzruszający, ale na pewno nie smutny. Pierwsza część, gdy bohater poznaje przyszłą żonę ("Buongiorno, Principessa!") jest jak najbardziej familijna. Później robi się trudniej, jednak na pierwszym planie jest miłość, obóz zagłady zostaję gdzieś w tle. Chodzi o to, żeby nie dać się złamać, cokolwiek by się nie działo. "Człowiek traci grunt pod nogami, kiedy traci ochotę do śmiechu."- powiedział McMurphy. ; P
Guido to postać wybitna, w obydwu częściach, sielankowej i tragicznej zachowuje tę samą radość ducha. Ma chwilę zwątpienia, jednak miłość do syna pozwala mu nawet śmierć przyjąć z radością.
Z filmu bije pozytywna energia. Nie wachałbym się obejrzeć go z rodzinką w niedzielne popołudnie.
Edytowane przez plef dnia 24-09-2012 18:00:15
 
Gri
No właśnie ten film jest z radosnym przesłaniem, mówi o szczęśliwości, ale jest mocno podszyty bardzo smutnym wątkiem. Ale racja, źle się wyraziłem pisząc, że film jest smutny. Trochę nie wiem jak to wyrazić, ale chodzi o to, że oglądając ten film ma się cały czas świadomość tego "tła" właśnie, tego gdzie się znajdują. A sposób w jaki film się kończy pokazuje, że to "tło" cały czas miało znaczenie. Ja bym tego kinem familijnym nie nazwał, zakończenie nie pozwala na określenie tego filmu w ten sposób, oczywiście według mnie : P

Cztery Oskary w jednej kategorii :> Dziękuję :*
 
brejnless
transformers 1 i 2 za soba.

Nie dam rady obejrzec 3 czesci. Potrzebuje teraz pare lat rehabilitacji po tych gownianych filmach. Moje zycie juz nigdy nie bedzie takie jak kiedys.

NIE OGLADAJCIE FILMOW MICHAELA BAYA. TO JEST ZLO W CZYSTEJ POSTACI.

aaaaaaaaaaaehtg4wytghruhgetr DLACZEGO
p0wned?
/Twoja sygna została usunięta na prośbę byłego właściciela/
 
plef
Film Bad Boys był bardzo fajny. ; p
Edytowane przez plef dnia 25-09-2012 10:46:01
 
Gri
Byłem w środę na Jesteś Bogiem. Mi się bardzo podobało. Paktofonikę nawet lubię, ale pomijając to, film jest po prostu dobrze zrobiony, niezwykle dobrze zagrany (aktorzy nauczyli się rapować w nadzwyczaj dobrym stylu). Film jest wyłącznie "oparty" na faktach, więc nie jest to biografia, czy film dokumentalny, trochę trzeba było pozmieniać, żeby to bardziej filmowe było. Ale wyszło naprawdę dobrze.

Magik faktycznie irytujący, co uważam za ogromny plus filmu. Nie zrobili z Magika wielkiego niezrozumianego przez świat artystę pozbawionego wad. Magik został przedstawiony jako momentami naprawdę irytujący skurwysyn z ciężkim charakterem, ale przy okazji jako nieprzeciętny artysta.
Kilka świetnych scen. Bardzo solidny polski film. Polecam, o ile ktoś jest co najmniej neutralny w stosunku do rapu. Jak ktoś jest negatywnie nastawiony do tej muzyki to może niech lepiej nie próbuje.
Edytowane przez Gri dnia 05-10-2012 20:32:44

Cztery Oskary w jednej kategorii :> Dziękuję :*
 
brejnless
Into the wild. Swietny film, naprawde polecam. Film ma naprawde fajne przeslanie. Na poczatku zgadzalem sie z glownym bohaterem, z jego decyzjami. Ale potem stwierdzilem ze jednak co za duzo to nie zdrowo i ostatniej rzeczy mogl sobie odpuscic. Naprawde niechcem spoilerowac wiec nic wiecej nie pisze.
p0wned?
/Twoja sygna została usunięta na prośbę byłego właściciela/
 
plef
Zarejestruj/Zaloguj się, aby zobaczyć link. Wywiad z Abradabem odnośnie filmu. Lubię tego gościa tak by the way. ^^

Gri, racja, jednak mnie w tym filmie czegoś brakowało, po prostu mnie nie wciągnął.
Podobny film, 8 mila, podobał mi się bardzo.
W ogóle w tym filmie bohaterowie pokazani zostali jako młodzi, biedni, zagubieni chłopcy, którzy och, jak mają źle i pod górkę.

Into the Wild obejrzę kiedyś na pewno. Film o tym, o czym chyba choć przez chwilę myślał każdy chłopiec/mężczyzna, a wielu myśli często. :P Jebnąc wszystko i wyjechać. Przygoda!
Hmm, może rzucę studia i wyjadę na Alaskę? ; d
Edytowane przez plef dnia 06-10-2012 15:54:59
 
brejnless
wlasnie ogladalem life is beautiful. Chyba blad byl ze ogladalem wersje po eng a nie w oryginalnej wersji jezykowej. Dubbing eng jest strasznie paskudny i nie zachowuje konsystencji. Tzn, wiekszosc ludzi mowi po eng z wloskim akcentem, wiadomo. Ale sa ludzie ktorzy mowia po eng z brytyjskim akcentem a sa wlochami. Filmu brakuje i humoru i dramatu. Film niewyobrazalnie mi sie dluzyl i jest po prostu nudny : p Dla humoru polecam kazda inna komedie, jesli lubicie tego aktora i film z podobnym humorem to syn rozowej pantery np. A jesli lubicie tego klimatu dramat to pianista albo lista schindlera.

stracony wieczor ; /
p0wned?
/Twoja sygna została usunięta na prośbę byłego właściciela/
 
Gri
Generalnie zawsze (jeśli jest taka możliwość) oglądam w oryginalnej wersji językowej.
Raz popełniłem błąd, obejrzałem Scarface z dubbingiem i byłem totalnie zawiedziony tym filmem. Zwyczajnie był według mnie słaby.

Po jakimś czasie (tak ze 2 lata) widziałem go z napisami i od razu lepiej.
Według mnie dubbing sprawdza się przeważnie w filmach animowanych. W pozostałych sytuacjach raczej nie jest to zbyt dobry wybór.

Cztery Oskary w jednej kategorii :> Dziękuję :*
 
Oko
Dubbing to najgorsze co może się stać z filmem, zwłaszcze polski dubbing.

Oglądłem sobie wczoraj Uprowadzona i musze powiedziec że pozytywnie mnie zaskoczył. Jako że to film sensacyjny nie ma co spodziewać sie rewelacji ale było o niebo lepszy od np. filmów z Seagalem:D
 
http://sorforum.darkbb.com
brejnless
Bo Liam Neeson ma kozacki glos : D

Dubbingi czasami sa spoko ; o Zawsze lubialem polskie dubbingi do bajek disneya.

Ale pozdro ogladanie filmu po wlosku, strasznie nie lubie tego jezyka ; /
Edytowane przez brejnless dnia 12-10-2012 23:08:39
p0wned?
/Twoja sygna została usunięta na prośbę byłego właściciela/
 
Oko
Bajek nie wyobrażam sobie bez dubbingu:D. Ale np. Avengers oglądałem z dubbingiem i też z napisami. I jak usłyszałem głos iron mana w oryginae a w dubbingu to uwierz że wyszło fatalnie.

 
http://sorforum.darkbb.com
brejnless
ale ogladalem dubbing po eng a nie po pl : P zreszta avengers imo w kazdej wersji ssie ; d
p0wned?
/Twoja sygna została usunięta na prośbę byłego właściciela/
 
Przejdź do forum:
Copyright © LF2 PC 2003-2018