Hej~. Poprzedni poradnik był fajny. Teraz dam inny bez kappy.
Było miło, ale się skończyło. Dziś, moje panie, skonfrontujemy sobie dżinsy wypchane jajami z rurkami w rozmiarze XXS. Nie to, żebym miała coś do zniewieściałych, hipsterskich chłopców opierających seksownie fajka na dolnej wardze. Po prostu ten tekst nie będzie o nich. On będzie o mężczyznach, za którymi zatęskniły nasze wyemancypowane c… zaszki.
Tak, jak faceci mogą sobie mówić, że lubią zimne suki, tak kobietom życzę powodzenia w przekonywaniu innych, że podnieacają ich ulegli faceci. Mężczyzn kręcą korpobitch. W łóżku. Do ołtarza idą pod pachę z Krystyną, która lepi 90 pierogów w 60 minut i [tak do 3 lat do ślubie] potrafi okazać czułość. Kobiety lecą na zarośniętych drwali z wielkimi pałami, ale do ołtarza idą z łysiejącymi Gienkami, którzy kręcą lody za minimum 20 kafli miesięcznie i mają zainteresowania.
Że generalizuję? Ależ oczywiście. Jak zawsze. Swój jad możecie upuścić w komentarzach. Może zaakceptuję. Ale pewnie nie, bo chcę być jak JANek, który pretenduje do bycia Tomkiem Tomczykiem. Cóż. Dziś wychodzi ze mnie sucz. A nawet jeszcze nic nie piłam.
#1. FACET NIE PYTA, FACET SUGERUJE
Jeśli on mówi: „Kochanie, gdzie chcesz dzisiaj zjeść kolację?”, odpowiedz, że w dupie Margaret Tatcher. On MA ZAPROPONOWAĆ miejsce. Przynajmniej przez pierwszych kilka/naście randek. „Jadasz wołowinę? Pokażę Ci miejsce, gdzie serwują genialne steki” – tak powie mężczyzna. „Czy dietetyczny kotlet sojowy w burgerze bez bułki nie będzie dla Ciebie za tłusty?” – tak mówi Justin Bieber do swojej anorektycznej dziewczyny. Czujesz różnicę?
#2. FACET GOTUJE DLA KOBIETY
Mężczyzna, który nie potrafi gotować [ewentualnie szczytem jego możliwości jest woda na herbatę i jajka na twardo], to pizda, a nie facet.
Pozwólcie, że pozwolę sobie zacytować fragment książki Piotra C. W sensie „Pokolenie Ikea. Kobiety”. Piotrek to taki aspirujący Bukowski. Sporo mu brakuje, ale się, chłopak, stara.
Jest coś podniecającego w gotowaniu. Możesz jej podać łyżkę z sosem, żeby spróbowała. Możesz stanąć za nią, napierając na jej pośladki, aby pokazać, jak trzeć ser. Może usiąść na blacie, rozchylając uda. Możesz dolewać jej wina bez ograniczeń. W końcu gotujecie. Możesz klepnąć ją w tyłek. Możesz ją ubrudzić, a następnie zdjąć to, co ma na sobie. Możesz ją w końcu nakarmić. A jeśli zrobisz to naprawdę dobrze… Zaprawdę powiadam wam: więcej kobiet doprowadziłem do orgazmu widelcem i makaronem niż innymi częściami ciała”
I ma, facet, rację. Ale już tak zupełnie poza tym – mężczyzna, który sam sobie nie potrafi ogarnąć obiadu, mając do dyspozycji kawał tłuszczu i kawał mięcha [lub warzyw – wersja dla wegetarian], to pieprzony synek mamusi.
#3. FACET POTRAFI PRZYPRZEĆ DO ŚCIANY
Co ja Wam będę tłumaczyć. To ten, który nie pyta, czy Ci wygodnie albo czy może. Żeby była jasność – mówimy o sytuacji, gdzie między dwójką ludzi jest napięcie nie do rozładowania. Nie o sytuacji, gdzie ona nie chce, a on jej wciska łapę w gacie.
Kiedy ona, przyparta do tej ściany, osuwa, ręce bezwładnie, on po prostu podciąga kieckę i wsadza jej rękę między nogi. I słucha. Obserwuje. Wyłapuje impulsy. Najpierw myśli o niej. A jakieś 30 sekund później o sobie. I to wystarczy.
#4. FACET MA PRZY SOBIE GUMKI
Nie mówię o sytuacji, gdzie widzicie się po raz pierwszy w życiu. Mężczyzna, który umawia się z Tobą na randkę, powinien mieć przy sobie prezerwatywy. Po prostu. Bo jeśli okaże się, że chemia zadziała już na pierwszym spotkaniu, to on, tych gumek nie mając, wyjdzie na pizdę. Sorry, chłopaki. My też mamy swoje potrzeby. Czasami już na pierwszej randce.
#5. FACET UMIE PODEJMOWAĆ DECYZJE
Baby z natury są niezdecydowane. W przeciwnym razie nikt nie robiłby reklamy zalandoooo, w której tępa dzida zamawia jakieś 100 000 par ubrań do domu, po czym 99 999 z nich zwraca. Umówmy się. Większość z nas to niezdecydowane pipy, które od 2 do 5 tygodni zastanawiają się nad słusznością koloru zamówionego mopa. Szpilek. Garsonki do kompletu. Szczerze? Gdyby nie mężczyźni, nasz krajowy dług publiczny sięgnąłby jakiegoś tryliarda pierdyliarda złotych. Współczesne baby to już nie te Helenki, co kisiły ogórki kiszone w zamian za kilogram ziemniaków z lewego chodu.
Przekąskę do wódki musisz sobie, Panie, urychtować, sam.
Bo baba Ci już nie zrobi.
Cookie Control - Little Fighter Polish Center wykorzystuje cookies do przechowywania informacji na twoim komputerze.
Kliknij przycisk Akceptuj Cookies, aby zaakceptować Cookies.